Ostatnio sam się wpakowałem w dziure we Włocławku i się zainteresowałem tematem co i jak ma wyglądać żeby na przyszłość wiedzięć jak się zachować. Także sprawa wygląda nastepująco.
Co i jak krok po kroku.
• Nie oddalamy się od kraksy - wszystko załatwiamy "na gorąco". Jeżeli mamy taką możliwość, zabezpieczamy groźne miejsce. Robimy zdjęcia.
• Wzywamy policję lub straż miejską - żądamy spisania notatki z opisem zdarzenia. Jeśli samochód nie nadaje się do dalszej jazdy, dzwonimy po pomoc drogową i bierzemy rachunek za usługę - będzie potrzebny, by uzyskać zwrot pieniędzy.
• Zbieramy wszystkie połamane i uszkodzone elementy - kawałki kołpaków, odłamki zderzaka - będą potrzebne jako dowód.
• Nie wszystko widać. Na pogiętej feldze może się nie skończyć. Trzeba się liczyć ze zniszczeniem zawieszenia, dlatego najlepiej odwiedzić serwis (rachunek).
• Odszkodowanie - musi pokryć w całości nasze prawdziwe straty. Oczekujemy pieniędzy za zniszczoną oponę (rzeczoznawca określa jej wartość przed wypadkiem), felgę, także kołpak (fabryczne są bardzo drogie) oraz za kontrolę zawieszenia i ewentualnie pozostałe straty.
• Najważniejsze - ustalamy winowajcę, czyli zarządcę drogi. Jeśli jest to miasto, dzwonimy do zarządu dróg miejskich, poza miastem kontaktujemy się z zarządem dróg wojewódzkich, powiatowych itp.
• Wnioski o odszkodowanie trzeba składać pisemnie. [Można wysłać email-em] Co piszemy? Data i miejsce zdarzenia, okoliczności, opis uszkodzeń plus proponowaną kwotę zadośćuczynienia. O pieniądzach trzeba zapomnieć, kiedy droga ma oznakowanie o złym stanie.
• Jeśli zarząd drogi przyznaje, że jest "sprawcą", zostaniemy umówieni z rzeczoznawcą (na koszt urzędu lub jego ubezpieczyciela), który obliczy nasze straty. Potem już tylko wypłata odszkodowania.
Jeśli nie przyznaje się do winy, trzeba zainwestować w ekspertyzę rzeczoznawcy (rachunek) i dochodzić roszczeń przed sądem - to męcząca ostateczność.
Dokumenty potrzebne do odzyskania odszkodowania za uszkodzenie samochodu:
- podanie o wypłacenie odszkodowania z zaznaczeniem kwoty;
- dokładny opis okoliczności i przebiegu zdarzenia z określeniem daty, godziny, miejsca wypadku i powstałych uszkodzeń auta;
- kserokopia dowodu rejestracyjnego samochodu i prawa jazdy kierowcy;
- fotografie miejsca zdarzenia, szkic określający przebieg zdarzenia i przyczyny uszkodzenia pojazdu, w tym kształt, rodzaj i wymiary przeszkody;
- oświadczenie świadków zdarzenia;
- informacja o wysokości żądanego odszkodowania oraz dokumenty uzasadniające zgłoszone roszczenia, np. kosztorys niezbędnej naprawy, oryginały rachunków;
- informacja, w jakim zakresie i w którym towarzystwie jest ubezpieczony pojazd, oraz czy wystąpiono o odszkodowanie z tytułu ubezpieczenia autocasco;
- informacja o okresie i przebiegu eksploatacyjnym uszkodzonych części;
- dokumentacja pokolizyjna spisana przez drogówkę lub straż miejską. Określająca przyczynę, osobę lub instytucję winną zaistniałej kolizji oraz stwierdzone podczas oględzin uszkodzenia pojazdu.
Pozdrawiam i życzę powodzenia
Offline
To skoro uszkodziles sobie samochod to smialo walcz o odszkodowanie...... znamy doskonale przypadek Nie oznakowanej drogi na ktorej doszlo do dachowania w zeszlym roku i co ? - i duze problemy z odzyskaniem pieniedzy.
A to co Marcin napisales to jest tylko czysta teoria
Offline
dzis patrzylem na program Drogowka na polsat 2 i pokazywali jak gosciu przy jakiejs renowce (mniemam ze to byla laguna) upierdzielil na hopku mise olejowa. przy tym wszystkim hopek byl nieoznakowany ani znakami pionowymi ani poziomymi, wezwal policje i ta spisala notatke . tylko ciekawi mnie jak to sie dalej odbywa bo niezawsze zarzadcy drog wyplacaja odszkodowania za takie rzeczy czy sadownie jest jakas szansa na zwroty kosztow??
Offline
Gość
Ja z tego co wiem to np u ojca w Zarzadzie Drog Powiatowych nie wyplacaja odszkodowan bo nie maja pieniedzy na glupoty. Nie przyanaja sie do winy. Sa ograniczenia predkosci czyli znaki poziomie i zawsze twierdza ze ktos je przekroczyl nie uwazajac na dziury. Niestety jesli koszty sa rzedu 100-200zl to niechcialo by mi sie walczyc w sadzie i bawic sie z policja itp. Co innego grubsza sprawa :]
Offline
ja mialem taka sytuacje ze uderzylem w wystajaca studzienke kanalizacyja i rozwalilem miske olejowa belke pod silnikiem wachacz itd.... sprawa wygladala tak ze nie wzywalem policji tylko auto na hol i do domu. powiedzialem ze nie zostawie tego tak wiec udalem sie do zarzadu drog z tamtad skierowali mnie do tego urzedu co na dekierta jest chyba nie pamietam juz bo dawno to bylo. i tam pani kazala napisac mi podanie i opisac cala sytuacje co i jak zrobic zdjecia jezeli nie byla wzywana policja bo powinno sie wezwac i oni by spisali wszystko i byloby bardziej wiarygodne. no ale dobra napisalem te podanie podalem swiadkow zdarzenia zrobilem zdjecia dodalem ze nie bylo znakow ze dzirury i wystajace studzenki i jak dobrze pamietam to bylo wyslane do bydgoszczy do glownego jakiegos zarzadu drog. po jakims podanie rozpatrzyli pozytywnie po kolejnych kilku dniach przyszedl pan z pzu zrobil zdjecia auta co uszkodzone wycenił z ksiazki jakiejs tam swojej. jak sie okazalo dostalem 1700 zl odszkodowania a naprawilem auto około 1000 zl wiec warto sie starac i poswiecic troche czasu mi sie udało acha i wzywac odrazu policje podro
Offline